ale film jest spoko. O wiele za dobry jak na "no-name" produkcje. Dałbym bez problemu 5 gwiazdek ale nie można oceniać. Świetny i prosty jak drut scenariusz. Niby sporo scen można przewidzieć ale w tym filmie nie chodzi o WOW efekt.
Mam wrażenie ze od jakiegoś czasu wszyscy admini jarają marychę na dworze albo latają za babami (jeżeli to chłopy). Niestety popukać wam w ekran jak pan F. w Kabareciku nie można... a szkoda.
Kolejny amator kulawej polskiej edukacji zabiera głos w sprawie tłumaczeń tytułów. Tylko niedouczeni amatorzy bezmyślnie tłumaczą wszystko dosłownie (literalnie)! A w tłumaczeniu przede wszystkim chodzi o sens. "Brudny weekend" w ogóle nijak ma się do filmu (w angielskim ma trochę inne znaczenie), stąd "Weekend brudnych sekretów" jest bardziej adekwatny, bo dotyka istoty filmu. Wystarczy trochę pomyśleć, to nie boli!