I Billy Crystala w nim. I jego kumpli. I Jacka Palance'a. I Helen Slater (choc nie dużo ma tam do grania) I muzykę, w takt której bohaterowie bawią się w kowbojów. Nieodparcie zabawny,świetne teksty,zwłaszcza Crystala. Fajny klimat rodem z lat 90'tych. Super film na rozluźnienie.