Sceny tortur są konkretne i dzisiaj przeszłyby tylko w jakiejś niszowej produkcji - albo w "Pasji" - jest też niczego sobie scenka erotyczna. Vincent jako inkwizytor jest jak napisano kawałkiem s********. Można film odbierać jako krytykę polowań na czarownice i ogólnie prześladowań religijnych, ale fabuła jest na to za miałka i jako jedynego złego pokazuje Price'a i jego pomagiera. Powtarzanie się niektórych tortur też zbliża ten film raczej do torture porn.
"(...) Jako jedynego złego pokazuje Price'a i jego pomagiera". No nie zgodzę się z tym. W końcu władza (magistrat) płaciła im za walkę z czarownicami, a Hopkins ze swoim brutalnym pomagierem działali w świetle prawa. Poza tym to zwykli ludzie ściągali ich do swoich wiosek, wskazując podejrzanych o czary, świadczyli także, że usłyszeli przyznanie się do winy czy też rozmowy "wiedźm" z czarnymi kotami i kozłami. Tak więc nie uważam tej dwójki łowców czarownic za jedynych złych w tym filmie.