zwlaszcza narady producentow, "odstrzalowy taniec" bernadette peters, swietny epizod mima, aplauz po premierze filmu, w dodatku kilka wielkich nazwisk w epizodach i generalnie powstal taki sobie film:)
n mozna brooksowi zarzucic ze n posiada wlasnego stylu. pelno tu czasem genialnego absurdu, jednak film w porownaniu ze swietnymi producentami, czy plonacymi siodlami wypada zdecydowanie gorzej. choc to wciaz mel brooks...
5/10