gdy w scenie na pustyni gość rzuca mega-suszarkę do włosów i każe ją nieść księżniczce, która dopiero co uciekła sprzed ołtarza, można wziąć za pewnik że tych dwoje na koniec filmu weźmie ślub ;) Mel Brooks to genialny reżyser komediowy ale w tym fragmencie to się nie popisał :)