Niezależnie od tego, warto obejrzeć, i nie tylko po to, aby usłyszeć Mela śpiewającego po polsku. Jak dla mnie, jeden z lepszych filmów z jego udziałem, chyba właśnie dlatego, że więcej tu humoru sytuacyjnego niż puszczania bąków, bekania czy innych odgłosów fizjologicznych, których w jego filmach niemało.