Recenzja filmu

Być albo nie być (1942)
Ernst Lubitsch
Carole Lombard
Jack Benny

Żegnaj, Carole

Ernst Lubitsch w jak najlepszym wydaniu. Tak można w skrócie podsumować nakręconą w 1941 roku komedię wojenną pod wodzą jednego z najwybitniejszych twórców komedii w dziejach kina. To spod jego
Ernst Lubitsch w jak najlepszym wydaniu. Tak można w skrócie podsumować nakręconą w 1941 roku komedię wojenną pod wodzą jednego z najwybitniejszych twórców komedii w dziejach kina. To spod jego ręki wyszły takie perełki, jak "Ninotchka" czy "Sklep na rogu". O ile wcześniejsze filmy Lubitscha nie miały raczej podtekstów politycznych, o tyle tym razem "Być albo nie być" jest naznaczone wyraźnie sympatią Amerykanów z tymi wszystkimi, którzy musieli w Europie stawiać czoła okrucieństwom wojny. I kiedy wciąż powstawały pełne patosu filmiki, do których przyciągały tylko nazwiska wielkich, bądź po prostu znanych aktorów, firma Alexandra Kordy wyprodukowała komedię, która w inteligentny sposób ośmiesza nazistów i pokazuje ich jako kompletnych idiotów. Oto grupa aktorów teatralnych z małżeństwem Józefem Turą (Jack Benny) i Marią Turą (ostatnia rola Carole Lombard) na czele przygotowuje się do premiery wymarzonego "Hamleta", w którym to wciąż przyćmiewany przez piękną żonę Józef chce popisać się swoim talentem. Niebawem jednak Polska zostaje napadnięta przez Hitlera, co wplątuje aktorów w kolejne, jeszcze ważniejsze zadanie - działalność w ruchu oporu. Choć film ten ogląda się z przymrużeniem oka, a sam seans mija szybko i przyjemnie, mnie, jako Polce, towarzyszyła nuta satysfakcji z możliwości podziwiania ośmieszenia okrutnych hitlerowców, którzy dręczyli niewinnych ludzi. Ale głównym powodem, dla którego w ogóle zamierzałam obejrzeć ten film, poza podstawowym, jako że kocham stare filmy, była obecność na ekranie jednej z moich najukochańszych aktorek w jej ostatniej, niestety, roli. Carole Lombard zginęła 16 stycznia 1942 roku i nie doczekała premiery filmu. Udzielała się przeciw wojnie i zapłaciła za to najwyższą cenę. Samolot, którym wracała z miejsca, gdzie sprzedawała bony, z których dochód wspomógłby działalność antywojenną, rozbił się, nie oszczędzając żadnego życia. I choć miała zaledwie 33 lata, zostawiła po sobie nie tylko ogromny smutek i gorycz, ale i całe mnóstwo filmów, które, obok Myrny Loy, Rosalind Russell czy Jean Harlow, stawia ją wśród najznakomitszych aktorek komediowych w dziejach kina. Być może udałoby się jej zabłysnąć częściej także w dramatach, ale los miał inne plany. W "Być albo nie być" Carole przypieczętowała po prostu swoją nieśmiertelną opinię genialnej artystki. Szkoda, że choćby w geście hołdu nie przyznano jej nominacji do Oscara, bo w ciągu jej krótkiego życia wyróżniono ją w ten sposób tylko raz. "Być albo nie być" to świetna, zabawna komedia, ciekawa karykatura okrucieństwa i niezawodne aktorstwo. Wszystko to składa się na jeden wniosek. Tego nie można przegapić!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones