Klimatyczny brytyjski horror z kilkoma fajnymi momentami (pierwsza scena mordu - podskoczyłem na fotelu). Momentami przynudza, ale jako całość wypada całkiem nieźle. W filmie występuje Sheila Keith znana z fantastycznej roli we "Frightmare", również w reżyserii Walkera. Dla konesera, do zapomnienia.
6/10
Przede wszystkim za wolno się rozwija. Pierwszy trup pada na początku, a na następnego musimy poczekać godzinę. W międzyczasie zamiast serwować nam trzykrotnie ujęcia co raz bardziej rozkładającej się ofiary, reżyser powinien jeszcze jedno zabójstwo dołożyć. Swoją drogą, po drugim zabójstwie tempo wcale się nie...
..., bo w sumie nie ma powodów, dla których miałby być zapamiętany. No, może taki charakterystyczny atrybut slasherowego mordercy jak maska. Filmowi zabrakło „tegoczegoś”, gdyż wszystko wydaje się być na miejscu – lokacja, morderca, w miarę krwawe sceny, gmatwająca się fabuła, ale niestety po seansie zostaje uczucie...
więcej